wtorek, 26 sierpnia 2014

Sierociniec ułożonych puzli, czyli kartka z wakacji



M z D jak zwykle dobrze się razem bawili. Było lato i grzało ich słońce padające prawie pod kątem, który Pitagorasowi nadał przydomek najbardziej znienawidzonego filozofa w historii matematyki. Słońce, ręcznik dający trochę cienia zarzucony na stale suche, mimo cyklicznych wizyt w wodzie Morza Egejskiego, włosy i brak końskich much, tak niepotrzebnie burzących odpoczynek nad polskimi rzekami i jeziorami.

Brak konwencji udziela się również mi, bo kiedy opisuję ten bez wątpienia idylliczny obrazek, pocę się jak mops z powodu grypy świńską nazywaną. Ktoś zapytał, czy nie czuję z powodu tej odmiany dyskomfortu. Zapytałem czym odmiany w kwestii dyskomfortu różnić się mogą w sposób odczuwalny. Niemożnością spania na plecach przez świński ogonek – usłyszałem w odpowiedzi.

Od tamtej pory staram się nie spać na plecach i zacząłem szukać ryjka.

Obrazek opisany na początku znalazłem na biurku mojej siostry. Nie pojawiam się często w domu. Wpadam od czasu do czasu z praniem, poprasować, albo wyjeść czekoladę z przepastnych zapasów mamy. Zaglądnąłem do siostry. Mam czasem taką potrzebę popatrzenia w swoją przeszłość. To takie wrażenie smakowania uczuć. Cieszy i daje poczucie bezpieczeństwa.

piątek, 14 lutego 2014

piątek, 27 września 2013

Młody szuka porozumienia ze spółgłoskami. Już prawie opanował wymowę, gdy pojedyncze spółgłoski oddziela samogłoska, ale czasem pojawi się konkant, zamiast kontaktu i kutan w miejsce tukana.
Buduje literki i rozumienie na swój uporczywy, kreatywny, bardziej własny niż logiczny sposób.
Zawiera pytania i odpowiedzi w jednym zdaniu: Pucisz Elmo - Tak, dobzie - pucisz posie.
Albo: Tukupuku - To tam? - Stawaj tatutu. Wszystko na jednym wydechu.
Dziś zaginął Cecedeś Benc...mam nadzieję, że tylko na chwilę.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Powiesiłempranie miał być z założenia miejscem, gdzie wieszam nowe idee, pomysły. Miał i nadal ma być prywatną suszarnią, gdzie dojrzewają do tego, bym mógł je ubrać i spróbowac w nich żyć. A później je opisać.
Więc wieszam dwie rzeczy, które w gruncie rzeczy są uniwersami:
1. Świat, w którym nie ma elekryczności, pary, gazu, a wszystko przesuwają olbrzymy, albo wielkie dzieci.
2. Gdzie smutek nie umiera nigdy, a bezsens jest stanem obowiązującym.

Niech schną, niedługo mogę chcieć je ubrać.

wtorek, 1 stycznia 2013

Świat nie jest zły

Na świecie nie ma zła, zły jest człowiek.
Nie ma problemów na świecie, problemy są w ludziach.
Na świecie nie ma szczęścia, szczęście jest w człowieku.

wtorek, 13 listopada 2012

Jak zapewnić sobie spokojne i bezstresowe życie na etacie...?

Przyszła pora na wyjawienie kolejnej mądrości, która uderzyła mnie siłą zderzaka Tuarega.

Jak zapewnić sobie spokojne i bezstresowe życie na etacie...?
Oto i odpowiedź macie: jak się sami zatrudniacie!

To jednak nie wszystko, co wynikło z moich obserwacji i przeprocesowanych doświadczeń.

Najważniejsze słowa padną w następnej linijce, więc tego co napiszę w tej jeszcze nikt z licznych subskrybentów nie przeczyta, więc...zbudowawszy atmosferę wyjawiam...
Dywersyfikacja źródeł pozyskiwania środków, czyli nie mniej ni więcej, ale pozycjonowanie się na rynku pracy nie tylko jako pracownik, ale i twórca, rzemieślnik,a nawet pracodawca.
I to wcale nie musi być sposób na pracę, ale właśnie na życie i realizację swoich często nieodkrytych marzeń albo zdolności. Alternatywą dywersyfikacji jest jedynie perfekcyjny strzał w swoje zdolności.

Koniec mądrości na dziś :D

wtorek, 4 września 2012

Struktura sukcesu

Od dziś wiem jaką strukturę ma sukces. Składa się z trzech elementów:
1. celu (bez celu nie ma kierunku działania, bo bez "kierunkowskazu" można najwyżej na kozie pojeździć)
2. motywacji (motywacja ma to do siebie, że daje radość z samego robienia i nie pozwala porzucić celu)
3. pewności siebie  (i wiary w sens tego co się robi).

I to jest wyznacznik moich obecnych działań.
Cel z dziś - za 4 lata wyjechać na tour po Stanach.