środa, 11 maja 2011

Piotruś nigdy nie przegrywa

- Majkel, proszę nie trzymać siostry, to ją boli.
- Nie, nie poskarżyła, chciała żebym wiedział skąd ma te sińce.
W szkole jak co roku po wakacjach rozpętało się piekło. Kilku uczniów zostało wydalonych z powodu “problematycznych poglądów, których wyrzec się nie chcieli”. Tym razem na dłużej niż na 48 godzin zamknieto tylko jedenastu rodziców. Powodów było kilka, ale na szczególne potępienie zasługiwały trzy - “barbarzyńskie i łamiące prawo bicie gołą ręką po pupie dziesięcioletniego rodzeństwa za podpalenie psa sąsiadów” - jak można podnosić rękę na dzieci? Przecież w ten sposób nigdy nie będą w stanie "zrealizować siebie". Ten slogan był wszędzie, w mojej głowie siedział szczególnie głęboko, odkąd  przedawniła się tarcza antyreklamowa. Dziś obudziła mnie właśnie kampania społecznościowa o niezabijaniu "ja". Drugi typ powszechnego przestępstwa to “odmowa podwieczorku dzieciom poniżej 7 roku”. Zamknęli zresztą jedynie dwójkę rodziców, ale to i tak sporo. Piecioro nadal siedzi - za "nieumyślne spowodowanie potencjalnego zagrożenia autouszczerbku na zdrowiu przez małoletniego" czyli puścili dziecko do sąsiadów bez chipa - sąsiedzi mieszkali najdalej kwartał dalej.
Mnie nie wsadzili...jeszcze...ale żyję już odliczając minuty...

niedziela, 20 marca 2011

Kiedy ktoś za zasłoną włącza muzykę

Romantyzm oglądany na ekranie ma jedną wadę - jest niepowtarzalny. Sama niepowtarzalność opiera się na braku możliwości zauważenia podobnej sytuacji we własnym życiu. Nieprzenoszalność atmosfery można rozwiązać w sposób wyjątkowo prosty: wystarczy wyobrazić sobie, że w danej momencie coś zaczyna brzdąkać, coś biadoli na pięciolinii i uderza w struny i klawisze, gdzieś tam grają do rytmu świerszcze, powtarzalnie szeleszczą liście i gwiżdże w kominie wiatr. Bo jednym z problemów tej pozornej nieprzenoszalności jest brak zrozumienia elementów, którymi budowany jest nastrój na ekranie: muzyka jest podstawowym elementem wprowadzającym nas w emocjonalny dryf.
Po pierwszej jaskółce pozwalającej na przypuszczenie, że to może być moja romantyczna chwila, wystarczy wyobrazić sobie muzykę gdzieś w tle. Jak niezawodny indykator odpowie nam ona na pytanie, czy to jest to.

Mile to uczucie, które sprawia, że możesz poczuć się kimś wyjątkowym.

czwartek, 17 lutego 2011

wtorek, 11 stycznia 2011

Brudne słowo o miłości

Łatwo jest określić stopień lubienia kogoś. Łatwo się myśli o miłości i pozytywnym nastawieniu. Co jednak z nastawieniem negatywnym. Mogę powiedzieć, że kogoś nie znoszę, nie cierpię, nienawidzę, choć już poziom akceptacji wypowiadania takich pojęć w społeczeństwie jest dużo mniejszy.
Jeśli ktoś zastanawiał się nad uczuciami, myślał również o skali lubienia. Miłość z reguły jest na pierwszym miejscu, dalej przyjaźń, obojętność, nielubienie, nienawiść. W uproszczeniu wyszła mi skala pięciostopniowa.
A jaka sytuacja wyznacza granicę nienawiści? Jeśli nadal nie lubiłbyś/łabyś kogoś, o kim nagle wiesz, że jego stan jest terminalny i umrze w przeciągu kilku miesięcy lub dni, to właśnie przekroczenie takiej granicy.
Taki stopień to chyba przedsionek piekła dla mojego człowieczeństwa…