wtorek, 13 listopada 2012

Jak zapewnić sobie spokojne i bezstresowe życie na etacie...?

Przyszła pora na wyjawienie kolejnej mądrości, która uderzyła mnie siłą zderzaka Tuarega.

Jak zapewnić sobie spokojne i bezstresowe życie na etacie...?
Oto i odpowiedź macie: jak się sami zatrudniacie!

To jednak nie wszystko, co wynikło z moich obserwacji i przeprocesowanych doświadczeń.

Najważniejsze słowa padną w następnej linijce, więc tego co napiszę w tej jeszcze nikt z licznych subskrybentów nie przeczyta, więc...zbudowawszy atmosferę wyjawiam...
Dywersyfikacja źródeł pozyskiwania środków, czyli nie mniej ni więcej, ale pozycjonowanie się na rynku pracy nie tylko jako pracownik, ale i twórca, rzemieślnik,a nawet pracodawca.
I to wcale nie musi być sposób na pracę, ale właśnie na życie i realizację swoich często nieodkrytych marzeń albo zdolności. Alternatywą dywersyfikacji jest jedynie perfekcyjny strzał w swoje zdolności.

Koniec mądrości na dziś :D

wtorek, 4 września 2012

Struktura sukcesu

Od dziś wiem jaką strukturę ma sukces. Składa się z trzech elementów:
1. celu (bez celu nie ma kierunku działania, bo bez "kierunkowskazu" można najwyżej na kozie pojeździć)
2. motywacji (motywacja ma to do siebie, że daje radość z samego robienia i nie pozwala porzucić celu)
3. pewności siebie  (i wiary w sens tego co się robi).

I to jest wyznacznik moich obecnych działań.
Cel z dziś - za 4 lata wyjechać na tour po Stanach.

wtorek, 21 sierpnia 2012

Duże marzenia przynoszą wiele niecodziennych spotkań i znajomości. To z kolei niesie doświadczenia i wiedzę, których nigdy byś się po sobie nie spodziewał. Dlatego warto marzyć i dać się marzeniom polizać, nadgryźć i połknąć. A przede wszystkim trzeba podejmować wyzwanie!

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Urodzeni

Niektórzy rodzą się z celem wypisanym na ustach, inni z nim umierają. Ale ci są szczęśliwi. Najsmutniejsze jest życie ludzi, którzy celu nigdy nie znaleźli, w sobie nie odkryli, nie czuli potrzeby szukać.

Mam i miałem wielu znajomych. Podstawówka zrównuje... w Polsce Rzeczpospolitej wciąż jeszcze. Wtedy tak było: rodzina inteligencka, rodzice po studiach, bezrobotni, doktoranci, doktorzy, profesorowie, sprzątaczki, technicy różnych fachów. Tych było chyba najwięcej. Liceum, z całą otoczką budowania kariery, wpisywało się w marzenia rodziców o wielkości dzieci. Czasem młodzi mieli swoje zaszczepione, wygenerowane, przemyślane i realizowane plany. Ja miałem jeden - skończyć studia. Nie wykraczało to poza ramy kilku kolejnych lat i w dopowiedzeniu jedynie rozumiane było jako szczęśliwe dostatnie życie. To takie wchodzenie o krok wyżej w rozumieniu funkcjonowania świata. Ja chcę przeskoczyć dwa poziomy. Może nawet trzy. Szczęśliwy w życiu, które obfituje w niespodzianki, bezpieczny w przekonaniu o wartości swojego życia. Praca jako uboczny skutek, płaca, która nie stanowi wartości samej w sobie.
To jest szczęście.

wtorek, 3 stycznia 2012

Nowe się pierze

Pralka się nie zmieniła, zmienił się wkład. Zmieniło się życie.

Ale przede wszystkim doszedł nowy użytkownik pralki i konsument prądu - Robak pojawił się w naszym mieszkaniu sześć dni po tym, jako pojawił się na świecie. Od tej pory moje koszulki często czekają w koszu dużo dłużej niż powinny...